O gustach się dyskutuje

8 oczywistych powodów inwestowania w sztukę, które lekceważysz

Rynek sztuki w Polsce w 2020 r. uzyskał wzrost aż o 29% w stosunku do roku poprzedniego. Informuje o tym roczny raport portalu rynku sztuki Artinfo.pl. W raporcie ujęte są różne parametry: obroty, ilość zrealizowanych aukcji, ilość wystawionych obiektów, ilość obiektów sprzedanych, średnia cena za obiekt oraz rekordy aukcyjne. Pasjonująca lektura, z którą warto się zapoznać – jest dostępna na stronach portalu.

Tak silny wzrost obrotów sygnalizuje, że mamy kryzys. Oczywiście, aby to wiedzieć, nie potrzebujemy sygnałów z rynku sztuki. Kryzys czy też recesja gospodarcza jest widoczna gołym okiem, z powodów, których nie ma sensu powtarzać.

W czasie recesji część osób traci majątek i zarobki. Inni przeciwnie, potrafią wykorzystać szansę i zawirowania gospodarcze do tego, aby zarabiać dobrze i rozwijać swoje biznesy. Wszyscy, czy mają mniejsze czy większe pieniądze, chcieliby je ochronić. Co to znaczy? Chodzi o realną ochronę kapitału i jego siły nabywczej. Jednym z pewnych sposobów na inwestycje i ochronę kapitału w czasach recesji jest zakup dzieł sztuki.

Oto 8 powodów, które nas do tego skłaniają:

1. Inflacja – zarówno ta, która jest oficjalnie ujawniana w komunikatach, jak i ta, którą postrzegamy od miesięcy, robiąc codzienne zakupy, powoduje, iż siła nabywcza pieniądza jest coraz mniejsza. Nic nie wskazuje na to, żeby ta tendencja miała się zmienić w najbliższych miesiącach, a nawet na przestrzeni kilku nadchodzących lat. Dlatego, jeśli mamy nadwyżki finansowe, warto je lokować w dobra materialne o ponadczasowej wartości.

2. Stopy procentowe – są bliskie zeru na lokatach i kontach oszczędnościowych, a w przypadku innych instrumentów finansowych także zysk z nich nie przekracza poziomu inflacji. Nawet mu już nie dorównuje. Dlatego trzymanie gotówki w banku lub na lokatach to zwykłe generowanie straty. Nie warto się oszukiwać, że jest inaczej.

3. Wartość złotówki – w stosunku do walut obcych, przede wszystkim euro i dolara, złotówka osłabiła swoją wartość. Zapewne ta tendencja utrzyma się przez dłuży czas. Z punktu widzenia gospodarki w recesji ma to sens, bo jest szansą na pobudzenie naszego eksportu. To, czy ta szansa zostanie wykorzystana, to już insza inszość. Osłabienie wartości złotówki powoduje, że dobra z zagranicy są dla nas droższe. Dlatego warto kupować to, co jest wytworem rodzimym.

4. Zahamowanie inwestycji firmowych – w czasie niepewnym rezygnujemy z wielu inwestycji biznesowych. Zwłaszcza dziś rozwój firm planujemy bardziej „zwinnie”, w oparciu o usługi i produkty internetowe, które nie wymagają nakładów na nowe biura, powierzchnie magazynowe czy środki produkcji. Prywatnie potrafimy zarobić więcej, bo oszczędzamy czas na dojazdach i dostrzegamy nowe możliwości, które dziś otwierają się dla nas zawodowo w przestrzeni internetu. Mamy więc więcej gotówki, którą należy mądrze ulokować.

5. Mniejsza konsumpcja – chcąc nie chcąc, mniej wydajemy na wyjazdy, hotele, odzież, biżuterię i rozrywki. Zaoszczędzone pieniądze staramy się wydawać racjonalnie. Przede wszystkim na edukację i inwestycje. Warto łączyć jedno z drugim i nauczyć się inwestować w sztukę.

6. Dobre okazje – ponieważ na rynku sztuki panuje ożywienie, to wiele osób decyduje się na sprzedaż posiadanych walorów. To często dzieła wybitne, od dekad niewidziane w obrocie aukcyjnym. Sprzedający czasami chcą rozstać się z posiadanymi obiektami, czasami jednak są do tego zmuszeni sytuacją życiową. W tym drugim przypadku ceny prac mogą być atrakcyjne.

7. Wzrost cen – ceny od roku rosną, ale jeszcze przez kilka miesięcy, a może nawet przez najbliższe dwa lata rosnąć nie przestaną. Dlatego zacząć skutecznie inwestować w sztukę możemy w każdym momencie.

8. Bessy nie będzie – rynek sztuki to rynek inwestycji alternatywnych. Na takim rynku, podobnie jest w nieruchomościach, nie następuje bessa, gwałtowny krach, niekontrolowany spadek cen. Oczywiście nie zawsze mamy takie Eldorado jak dziś, ale po dobrej koniunkturze przychodzi jedynie spowolnienie, a nie załamanie. To oznacza, że za jakiś czas spadnie płynność dzieł sztuki, ale nadal nie spadną ich ceny. Dla inwestorów długoterminowych oznacza to pełne bezpieczeństwo. Ci, którzy lokują w krótszym terminie powinni inwestycje dywersyfikować. Część ulokować w sztuce, a część na przykład w złocie, które upłynnia się szybciej. Niemniej jednak sztuka daje ochronę kapitału w każdej perspektywie czasowej.

Wyżej wymienione powody nie są odkrywcze

Dla wielu z nas to kwestie znane i oczywiste. A jednak coś nas powstrzymuje od rozpoczęcia procesu zabezpieczania posiadanych środków. Patrzymy, jak nasze pieniądze topnieją w banku i nie robimy nic. Brak czasu? A może przekonanie, że jeszcze zdążymy? Na rozpoczęcie procesu inwestycyjnego nigdy nie jest za późno.

Wyobraźnię pobudza jednak matematyka. O ile wzrosły ceny dzieł sztuki w ciągu ostatniego roku? Dzieł, które planowaliśmy kupić wcześniej, w bardziej przystępnych cenach. O ile te ceny wzrosną jeszcze, w czasie, kiedy dalej nie będziemy nic robić, a nasze pieniądze spokojnie będą tracić swoją siłę nabywczą? Ile straciliśmy dobrych okazji inwestycyjnych? Brak decyzji to także decyzja.

Oczywiście nie każde dzieło sztuki jest dobrą inwestycją. Nie chodzi tu tylko o samą jakość artystyczną i estetyczną dzieła oraz rangę artysty. Chodzi o odpowiednią cenę, za którą kupić dzieło warto, a powyżej której taka praca nadal będzie artystycznie wybitna, ale inwestycyjnie już mniej dochodowa. Jak wybrać właściwe prace we właściwej cenie? To już opowieść na inny tekst.

>> Polecam również bardzo poprzedni artykuł opublikowany na naszej stronie poświęcony tajemnicy udanego wyjścia z inwestycji.

Agnieszka Gniotek