O gustach się dyskutuje

Młotek aukcyjny na tle obrazu Ewy Zawadzkiej

Marchand, droit i buyer’s premium. Słowniczek rynku sztuki – część I

Kilka pojęć i czemu warto je znać

Każdy, kto choć trochę interesuje się rynkiem sztuki, a w szczególności aukcjami, spotka się prędzej czy później z kilkoma obco brzmiącymi pojęciami. Droit de suite, wadium, buyer’s premium czy cena młotkowa – to terminy, które powszechnie używane są na stronach domów aukcyjnych i portalach związanych ze sztuką. Możesz je też usłyszeć rozmawiając w galerii z (również nieco obco brzmiącym) marchandem.

Tak jak zawsze powtarzamy – nie musisz posiadać obszernej wiedzy, by kolekcjonować i kupować dzieła sztuki, jednak warto znać kilka terminów, by swobodniej się czuć przeglądając katalogi aukcyjne i podejmując decyzje zakupowe. Terminologia związana z rynkiem sztuki zazwyczaj ma swoje źródła w językach obcych, szczególnie w angielskim i francuskim, może więc nieco odstraszać szczególnie tych, którzy nie władają płynnie tymi językami. Postaramy się więc pokrótce wyjaśnić najważniejsze pojęcia, abyś nie czuł_a się zagubiony_a, gdy zechcesz nabyć dzieło sztuki na aukcji czy zasięgnąć porady w domu aukcyjnym.

Marszand czy marchand? A może art dealer? Czyli kto sprzedaje Ci dzieła sztuki

Kim jest tajemniczy marchand (czy też marszand, bo spolszczona pisownia też jest poprawna), który często widnieje w stopkach mailowych pracowników domów aukcyjnych czy galerii? Najprościej ujmując, jest to osoba, której profesją jest pośredniczenie w sprzedaży dzieł sztuki i antyków. To pochodzące z języka francuskiego pojęcie oznacza w dosłownym tłumaczeniu handlarza czy kupca, jednak w Polsce używane jest przede wszystkim w kontekście rynku sztuki. Marszand to też osoba, która współpracuje z artystami, nierzadko promując ich twórczość wśród kolekcjonerów. Co ciekawe, w języku angielskim słowo to nie funkcjonuje w tym znaczeniu – gdy mówimy o osobie pośredniczącej w sprzedaży dzieł sztuki, napotkamy raczej na termin art dealer.

Z angielsko brzmiących słów spotkasz się na pewno także z pojęciem art advisor. To obecnie dość popularne sformułowanie oznacza doradcę w zakresie kolekcjonowania i inwestowania w dzieła sztuki, osobę, która poprowadzi Cię przez proces zakupowy, czy znajdzie dla Ciebie dzieła, których poszukujesz. To osoba, która pracuje bezpośrednio z klientami i korzystając ze swojej wiedzy i kontaktów pośredniczy między domami aukcyjnymi, galeriami i artystami a kupującymi pobierając pewien procent od dokonanych transakcji.

Buyer’s premium. Dlaczego muszę dopłacać?

Opłata młotkowa, prowizja aukcyjna, buyer’s premium. To wszystko określenia dodatkowej opłaty, którą kupujący zawsze uiszcza przy zakupie dzieła sztuki na aukcji. Nie jest to jednak podatek. Z czego więc ona wynika?

Klienci i artyści często nie zdają sobie sprawy z tego, jak wygląda organizacja licytacji. Nic w tym złego, wcale nie muszą – otrzymują “gotowy produkt” w postaci wydarzenia, jakim jest aukcja. Przeprowadzenie aukcji to jednak szereg kwestii organizacyjnych i dodatkowych kosztów – zatrudnienie aukcjonera, który będzie miał odpowiednie kompetencje do przeprowadzenia licytacji, przygotowanie odpowiedniej jakości reprodukcji obiektów i wystawy aukcyjnej, a także wirtualnego spaceru, promocja katalogów aukcyjnych, obsługa aukcji przez portale aukcyjne i wiele innych.

Stało się więc zwyczajem na całym świecie, że domy aukcyjne pobierają od sprzedaży obiektów na licytacjach dodatkową opłatę. Zapoczątkowały to w latach 70. XX wieku największe domy aukcyjne – Christie’s i Sotheby’s. Obecnie właściwie każdy dom aukcyjny pobiera tego typu opłatę. Jej wysokość również jest zbliżona w większości miejsc – wynosi od 15 do nawet 30% ceny obiektu wylicytowanej na aukcji.

Droit de suite – warto wiedzieć, co oznacza gwiazdka

Droit de suite, kolejny francuski termin, warto znać szczególnie, jeśli kupujesz dzieła z zakresu klasyki sztuki współczesnej. Autorstwa twórców, których prace powracają na rynek lub artystów już nieżyjących (szczególnie tych, którzy zmarli stosunkowo niedawno).

Z pewnością przeglądając katalogi aukcyjne napotkałeś_aś przy cenie wywoławczej gwiazdkę lub inny symbol graficzny bądź adnotację o konieczności uiszczenia opłaty dodatkowej z tytułu droit de suite. Co to oznacza? Dlaczego zakup niektórych dzieł wiąże się z kolejnymi opłatami? Zdajemy sobie sprawę, że może budzić to pewną podejrzliwość. Ma to jednak swoje uzasadnienie w prawie.

Droit de suite to majątkowe prawo autorskie umożliwiające twórcy dzieła lub jego spadkobiercom uzyskanie  wynagrodzenia procentowego w przypadku dokonanej zawodowo odsprzedaży oryginalnych egzemplarzy utworu plastycznego lub fotograficznego oraz niektórych innych dzieł. Zawodowo, a więc opłata ta nie obowiązuje przy transakcji zawieranej pomiędzy prywatnymi osobami.

Jak definiowana jest odsprzedaż? Gdy dzieło sprzedawane jest po raz pierwszy – czy to bezpośrednio przez artystę czy za pośrednictwem galerii lub domu aukcyjnego, prawo to jeszcze nie występuje. Natomiast, gdy po jakimś czasie kolekcjoner postanawia zakupiony obiekt odsprzedać na aukcji lub w galerii, twórca bądź jego spadkobierca ma już prawo po takiej transakcji otrzymać wynagrodzenie z tytułu droit de suite.

Obowiązek wypłaty wynagrodzenia dla twórcy nałożony jest na pośrednika, który dokonuje sprzedaży, a więc zazwyczaj na galerię lub dom aukcyjny. Zwyczajowo sam koszt wynagrodzenia droit de suite pokrywa de facto nowy nabywca dzieła – opłata ta zawarta jest w cenie, jaką płaci on za zakupiony obiekt.

Obszerne wyjaśnienie kwestii droit de suite i informacje o tym, od czego zależy wysokość tych opłat, znajdziesz we wpisie przygotowanym przez nas we współpracy z Kancelarią Prawną HWW Hewelt Wojnowski i Wspólnicy oraz Kancelarią Adwokacką Siemiński Gutowski.

Zachęcamy do lektury! → [przeczytaj wpis]

Mniej tajemnicze, ale nie zawsze jasne

Jest jeszcze kilka pojęć, które w kontekście aukcyjnym z pewnością prędzej czy później napotkasz. Być może ich znaczenie jest dla Ciebie oczywiste, ale być może przyda się krótkie wyjaśnienie. Poniżej znajdziesz wybrane najważniejsze definicje.

starting price

Podstawa podstaw. Cena wywoławcza – co to jest? To inaczej cena startowa czy po angielsku starting price to kwota, od której aukcjoner rozpoczyna licytację, czyli de facto najniższa możliwa cena, za jaką będzie można zakupić dany obiekt. Obecnie niektóre serwisy aukcyjne (np. portal OneBid.pl) pozwalają na robienie tzw. prebidów. Na czym to polega? Klienci mogą rejestrować się do aukcji z wyprzedzeniem i składać oferty (bidować) na wybrane pozycje jeszcze przed rozpoczęciem licytacji na żywo. Oferty te widoczne są dla innych osób. W takim wypadku, obiekty, które były w ten sposób licytowane jeszcze przed rozpoczęciem aukcji, będą miały tak naprawdę wyższą cenę wywoławczą, bo licytacja rozpocznie się od razu od wyższej kwoty.

Może się zdarzyć, że w katalogu aukcyjnym ceny wywoławcze nie będą podane. Zostaną upublicznione dopiero w trakcie aukcji, gdy aukcjoner będzie wyczytywał pozycje do licytacji, a klienci będą mieli tylko udostępnioną informację o estymacjach. To dość rzadka praktyka, spotykana raczej w przypadku aukcji droższych obiektów.

Cena spod młotka

Cena młotkowa czy też hammer price – to kwota osiągnięta w trakcie licytacji po trzykrotnym przybiciu przez aukcjonera młotkiem, ale bez uwzględnienia prowizji aukcyjnej. Warto wiedzieć, że moment przybicia ceny młotkiem jest tak naprawdę momentem zawarciem umowy sprzedaży – kupujący nie ma już po tym fakcie opcji, aby wycofać się z transakcji, nie ma też możliwości, aby jego finalna propozycja cenowa została przebita przez innego klienta. Ten aspekt również jest uregulowany prawnie.

Cena gwarantowana

Co to jest cena gwarantowana? Ten termin spotkasz również w innych wersjach: cena rezerwowa, ukryta, gwarancyjna czy minimalna. Szczególnie w przypadku obiektów sprzedawanych “z drugiej ręki” zdarza się, że w katalogu widnieje adnotacja o cenie minimalnej. Jest to ukryta kwota, jaka musi zostać osiągnięta w czasie licytacji, aby obiekt w ogóle został sprzedany. Wysokość tej kwoty nie jest podawana do wiadomości w trakcie aukcji. Często także nie jest w ogóle ujawniany fakt, że tego typu cena obowiązuje. Jest to informacja poufna będąca wynikiem ustaleń pomiędzy domem aukcyjnym a kolekcjonerem, który wystawia obiekt do sprzedaży.

To tylko kilka terminów związanych z aukcjami i rynkiem sztuki, które warto znać, nawet jeśli kupujesz sporadycznie, a także, gdy planujesz nie tylko zakupy, ale i odsprzedaż posiadanych już obiektów. Mamy nadzieję, że będą dla Ciebie brzmiały już mniej tajemniczo. Temat będziemy kontynuować w kolejnych częściach – omówimy m.in. rodzaje aukcji, wyjaśnimy kim jest aukcjoner i jakie ma prawa, a także co to znaczy wadium czy estymacja.

Zofia Modzelewska

PS. Jeżeli interesuje Cię tematyka aukcji, przeczytaj nasz starszy tekst o nazwach katalogów aukcyjnych, które też często bywają niejasne. Znajdziesz go pod tym linkiem!